piątek, 4 marca 2011

Przyzwoity porywacz?

„Morze słów, ocean milczenia” to książka Ilony Hruzik, opowiadająca historię młodej kobiety – Klaudii, uprowadzonej przez bezwzględnych i okrutnych przestępców, którzy nie cofną się przed niczym, by zdobyć to, czego pragną. Przetrzymywana w piwnicy, pobita i brutalnie zgwałcona dziewczyna tęskni za rodziną i mimo zwątpienia wierzy, że kiedyś jej los się odmieni i zostanie uwolniona.
Niespodziewanie dla niej samej w jednym z porywaczy znajduje sprzymierzeńca, który dba o to, by czas, który musi spędzić w zamknięciu był jej choć trochę milszy. Tom, bo tak mu na imię, podążając za głosem sumienia, zdobywa się na to, by Klaudia mogła funkcjonować w miarę ludzkich warunkach. Z czasem między ich dwojgiem zaczyna rodzić się specyficzna więź.
Książka, wedle zapowiedzi, istotnie kończy się zaskakująco, przy czym moim zdaniem jest to zakończenie nieco hollywoodzkie. Czytając ostatnie epizody książki, a także mając już lekturę za sobą, zastanawiałam się, czy byłabym w stanie zakochać się kimś, kto przyczynił się do mojego porwania i późniejszego cierpienia? Czy późniejsze dobre traktowanie mnie sprawiłoby, że taki człowiek jak Tom urośnie w moich oczach do tego stopnia, że byłabym w stanie oddać mu swoje serce? Zastanawia mnie to szczególnie w kontekście wcześniejszych doświadczeń bohaterki z jej byłym mężem, który stosował wobec Klaudii zarówno przemoc fizyczną jak i psychiczną.
Cóż, takie powinny być książki. Powinny skłaniać do refleksji i zastanowienia, w jaki sposób my sami postąpilibyśmy w danej sytuacji. A ponieważ wątek miłosny jest tutaj tylko jednym z wielu, należy zapytać także, dlaczego ktoś taki jak Tom, w gruncie rzeczy dobry człowiek, zgadza się pełnić działalność przestępczą? Jak potoczą się losy dwojga ludzi, którzy poznali się w takich dziwnych okolicznościach? Czy przyczynienie się do uwolnienia Klaudii nie poniesie za sobą żadnych konsekwencji dla Tomasza? I jakich?
Samo zakończenie nie mówi wiele o tym, co stało się po powrocie Klaudii do normalności. Można się jedynie domyślać, lecz domysłów jest tyle, ile ludzi czytających tą powieść. Mimo to polecam tę książkę, gdyż napisana jest z pomysłem, dzięki czemu czyta się ją szybko, a jej treść pozostaje w pamięci na długo.

Recenzja książki "Morze słów, ocean milczenia" została nagrodzona w konkursie organizowanym przez Gminną Bibliotekę Publiczną w Świerklańcu i Wydawnictwo Zaimek w lipcu 2010.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz