poniedziałek, 30 kwietnia 2012

O dziewczynce, która chciała tańczyć

Ten weekend upłynął mi na czytaniu książki, o której dowiedziałam się dzięki mojej cioci oraz mamie. Nie wiem czy (i jeśli, to kiedy) sięgnęłabym po nią, jednak ten "nieprzypadkowy przypadek" sprawił, że trafiłam na dzieło nie tylko wzruszające, ale i ciekawe.
"Poczwarka" Doroty Terakowskiej jest opowieścią o młodej, nowoczesnej parze - Adamie i Ewie, ludziach trzydziestoparoletnich, którzy prowadzą poukładane i szczęśliwe życie w eleganckim domu pełnym wygód, nie narzekając na biedę i niedostatek. pewnego dnia sielankę psuje pojawienie się dziecka - długo oczekiwanej córeczki, która znacznie odbiega od ideału, jaki sobie zaplanowali. Latorośl Adama i Ewy rodzi się bowiem z ciężką postacią zespołu Downa, co przewraca do góry nogami egzystencję nowobogackiego małżeństwa. Adam odrzuca córkę wkrótce po narodzinach, na każdym kroku dając do zrozumienia, jak bardzo się nią brzydzi. Z kolei Ewa z nieznanych sobie powodów nie oddaje Myszki - tak bowiem nazywa córeczkę - do zakładu opiekuńczego, a obdarza ją miłością. Jest to jednak uczucie pełne goryczy, bólu i beznadziei. Myszka rośnie, poznaje świat i rozumie coraz więcej, ale ogranicza ją jej choroba: nie może bawić się z innymi dziećmi, nie może porozmawiać z mamą tak, jakby tego chciała, nie może przytulić się do taty, którego wrogość instynktownie wyczuwa. Nieoczekiwanie domowy strych staje się dla niej przystanią - miejscem, gdzie odnajduje szczęście, przyjaciół oraz spokój...
Historia, obserwowana z perspektywy dziewczynki i jej rodziców, porusza bardzo ważny temat odrzucenia społecznego, strachu przed innością oraz dostrzegania rzeczy naprawdę ważnych. Książka pozawala czytelnikowi odkryć istotę małych, często nie dających się zaobserwować, szczęść. Nietrudno też zgodzić się ze słowami umieszczonymi na tylnej stronie okładki, iż jest to dzieło napisane "z niespotykaną wrażliwością i czystością spojrzenia".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz