poniedziałek, 19 września 2011

Magiczna męczarnia literacka

Dawno już nie czytałam książki, która zmęczyła mnie tak bardzo, jak "Puste spojrzenie" autorstwa Portugalczyka Jose Luisa Peixoto. W mojej osobistej skali literackich okropieństw książka zajmuje zaszczytne miejsce na podium wraz z podręcznikiem do fizyki i wszystkimi innymi książkami, które odłożyłam po przeczytaniu kilku pierwszych stron, a których tytułów nie umiem sobie nawet przypomnieć.
Prawie dwustustronicowa powieść, będąca przykładem realizmu magicznego już od pierwszych akapitów sprawiła mi sporo trudności. Poetyckie opisy, i tylko opisy, z każdą stroną utwierdzały mnie w przekonaniu, że brnę przez niezrozumiałe dla mnie, intelektualne bagno. Nie wiem kiedy ostatnio tak bardzo pragnęłam dobrnąć do ostatniej strony, mając przy tym poczucie, że jedyne, co mnie powstrzymuje od zamknięcia książki, to recenzja.
Fabuła książki składa się z dwóch części, w których dwa pokolenia bohaterów żyją dzień po dniu w nieco nierzeczywistej rzeczywistości. Głównym bohaterem jest pastuch Józef, który dowiaduje się, że jego żona ma romans z olbrzymem. Są tez starzy bliźniacy syjamscy, złączeni tylko opuszkami palców, ślepa prostytutka i demon. Wydawać by się mogło, że wyraziste postacie wprowadzają akcję w gęstą i duszną atmosferę książki, tak jednak moim zdaniem nie jest.
Cały ten realizm magiczny, który oprócz obecności w fabule niewątpliwie objawia się również w postaciach, jest wybitnie denerwujący. Szczególnie irytuje mnie powieściowy demon, który co rusz zjawia się na rogu sennego miasteczka i zdaje się szydzić z każdego bohatera. Jego obecność wprowadza wiele znaków zapytania, z "O co chodzi?" na czele. 
Cała reszta bohaterów też skłania do zastanowienia. Brak dialogów nie ułatwia odpowiedzi na nasze wątpliwości...
Jedyne, co zasługuje moim zdaniem na pochwałę, to strona językowa książki. Peixoto ma niewątpliwie duży zasób słów, co w moich oczach ogólnie i tak go nie ratuje.
Jeśli miałabym po raz kolejny wybierać tą książkę, z pewnością bym tego nie zrobiła. Szczerze nie polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz