poniedziałek, 11 lipca 2011

Magiczny świat Śródziemia

Kiedy ostatni raz czytałam trylogię Tolkiena, byłam chyba w pierwszej klasie liceum... Dobre osiem lat temu! Od tego czasu chyba ze dwadzieścia razy, jak nie więcej, obejrzałam każdą cześć filmowej adaptacji, nakręconej przez Petera Jacksona. Książką, jak i filmem, byłam zawsze szczerze zachwycona i niemal przy każdej okazji stwierdzałam, że film w niemal wszystkim nie odbiega od książkowego pierwowzoru. 
Teraz jednak, po przeczytaniu całej trylogii od początku do końca, musiałam zmienić zdanie na ten temat...
"Władca Pierścieni" napisany przez Tolkiena, to dzieło magiczne. Nie tylko dlatego, że pojawiają się w niej elfy, krasnoludy, czarodzieje i bajkowe stworzenia. Autor na kartach swej powieści kreśli przed nami zupełnie inny świat, taki, o którym w dzisiejszych, zapędzonych czasach coraz łatwiej jest zapomnieć: świat męstwa i rycerstwa, honoru i zasłużonej chwały, świat, gdzie wielka miłość, przyjaźń i odwaga towarzyszą bohaterom codziennie. Warto przeczytać tą książkę choćby dlatego, by móc przenieść się w ten świat i uczynić życie trochę lepszym.
Pisząc te słowa, w mojej głowie tłucze się powiedzenie, że "książka jest zawsze lepsza niż film" z czym się oczywiście zgadzam. W powieści pojawia się wiele wątków, których w filmie nie ma. Szkoda, ale z drugiej strony, gdyby wprowadzić wszystkie poboczne historie, które odnajdujemy w książce, film byłby zbyt rozwlekły i zapewne nie byłby takim przebojem, jakim jest do tej pory. Dlatego polecam przeczytanie życiowego dzieła wielkiego mistrza Tolkiena i wejście w magiczny świat Śródziemia, jakiego nie znacie z filmowej adaptacji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz