wtorek, 19 lipca 2011

Kiedy córka zabija matkę...

Zabójstwo - zdecydowana większość ludzi nie potrafi wyobrazić sobie, że mogłaby dopuścić się tak makabrycznej zbrodni. To przecież cios w fundamentalne wartości, na jakich opiera się społeczeństwo. Tym bardziej trudno jest wyobrazić sobie, że dopuszczamy się tego czynu na kimś bliskim... Na przykład na matce...
Bohaterka powieści "Córeczka" autorstwa Alice Sebold jest jednak nieco inna, niż większość znanych nam osób. Helen nie tylko niemal całe życie wyobrażała sobie zabicie własnej matki, ale również wprowadziła swoje fantazje w czyn. A wszystko dzieje się w przypływie rozpaczy, gdy chora, niedołężna, ale i złośliwa staruszka zanieczyszcza się, by zwrócić na siebie uwagę córki. Helen dusi Clair ręcznikiem, a następnie, po umyciu ciała i ukryciu go w piwnicy, wciąga w sprawę byłego męża, chcąc uciec przed konsekwencjami zbrodni, jakiej się dopuściła...
Książka pokazuje nam nie tylko 24 godziny z życia Helen, jej przemyślenia i rozterki jakie nastąpiły po śmierci jej matki. Opisuje także wcześniejsze lata, dzięki czemu mamy szansę choć trochę zrozumieć postępowanie tej kobiety. Kwestia usprawiedliwienia tego czynu pozostaje otwarta. Autorka ani nie potępia, ani też nie broni powieściowej matkobójczyni, ale pozwala czytelnikowi samodzielnie zadecydować, czy fakt uśmiercenia Clair był moralnie słusznym wyborem.
Ja, do tej pory myśląc o tej książce, nie potrafię powiedzieć, czy Helen postępując w taki, a nie inny sposób, podjęła dobrą decyzję...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz