piątek, 23 sierpnia 2013

Historyjki rockowej mamy

Agnieszka Chylińska zaskakuje. Od zawsze. Kilkanaście lat temu zaniedbana, zbuntowana rockmanka, bezwstydnie obrażająca nauczycieli i system oświaty, dziś jest matką trójki dzieci, która przeskoczyła z ostrych brzmień na taneczne disco i jurorką znanego talent-show. Wszyscy wiedzą też, że rok temu zadebiutowała jako pisarka, wydając książeczkę dla dzieci p.t. "Zezia i Giler", opowiadającą o przygodach rodzeństwa zamieszkującego w jednej z warszawskich kamienic.
Z ciekawości sięgnęłam ostatnio po to dzieło chcąc dowiedzieć się, czy ta książka zasługuje na miano wydawniczego hitu, którym została okrzyknięta. I właściwie nie wiem, co powiedzieć. Po przeczytaniu doszłam do wniosku, że chyba nie mogę brać do rąk literatury dziecięcej do czasu, gdy sama zostanę mamą (na co się na razie nie zapowiada) i będę moim dzieciom wpajać namiętne uwielbienie do książek. Pewnie dopiero wtedy wytworzę sobie jakąś skalę upodobania dla opowiastek takich jak "Zezia i Giler", bo teraz nie wiem, co mam czuć wobec debiutu pani Chylińskiej. 
Na pewno książka jest zabawna i napisana z wnikliwością dobrego obserwatora. Dzięki niej trochę też przypomniało mi się moje dzieciństwo. Gdy tak czytałam o przygodach Zezi, która również jest "starszą siostrą", stanęło mi przed oczami kilka śmiesznych historii z moim udziałem... 
Na pewno atutem tej książeczki są też piękne ilustracje. Tyle ze strony technicznej. Jak się podoba, najlepiej ocenią chyba najmłodsi - dla nich to propozycja warta zainteresowania! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz